Pies ciągnie na smyczy? Są na to sposoby!

Pies ciągnie na smyczy? Są na to sposoby!




   
     Jest godzina 8:00 rano, wychodzę do pracy. Schodzę spokojnie po schodach swojego bloku i nagle, piętro poniżej otwierają się drzwi sąsiada. Wyskakuje niczym błyskawica mały, rudy kundelek i usilnie ciągnie swego Pana po schodach w dół, w kierunku drzwi wyjściowych. Pomyślałam: "Goni za potrzebą". Jednak wychodzę z bloku i moim oczom ukazuje się ten sam widok: ciągnącego, szarpiącego i wyrywającego się psa. Mina właściciela też do najweselszych nie należy. Scenariusz już znam, bo spotykam ich niemalże codziennie. Pokręcą się chwilę, pies się załatwi i role się odwrócą-to pan pociągnie psa spowrotem do domu. Poranny spacer? Jak zwał, tak zwał. Powiedzmy. No coś w ten deseń...
     Niestety dość często możemy spotkać takich psich "nieokrzesańców". Pan z przytoczonego powyżej przykładu ma z jednej strony szczęście, bo pies mały. Gorzej mają właściciele większych czworonogów. Problemy z barkami, naciągnięte mięśnie to ich chleb powszedni. Jak temu zaradzić?

Przyczyny ciągnięcia smyczy
Przyczyny ciągnięcia smyczy

     Zachowania, jakie prezentuje pies na spacerze są wynikiem błędów jego właściciela. Tak-to Ty nauczyłeś swojego czworonoga takiego zachowania. Pies, który ciągnie na smyczy wie, że dotrze do upragnionego celu i zdobędzie go. Wie, że "aby iść do przodu, musi ciągnąć". Ty mu tą sprawę ułatwiasz, bo idziesz za nim jak na sznurku. Pies zawiązał na Twej szyi niewidoczną obrożę i ciągnie Cię na niewidocznej smyczy.

PRZYCZYNY CIĄGNIĘCIA SMYCZY:

  • Psa rozpiera energia, chce poznawać nowe miejsca, zapachy, ludzi i innych czworonogów. Ciekawy krzaczek, drzewko zaznaczone przez innych psiaków to dla niego caaaaaały świat!;
  • Pies ma niewygodną smycz i obrożę, która go obciera i w ten sposób manifestuje swoją niedogodność.
  • Został tego nauczony przez samego właściciela, który podporządkował się całkowicie psu. Pies nie widzi w swoim panu/pani autorytetu, nie słucha się go;
  • Właściciel nie ma czasu dla swojego pupila na naukę chodzenia na smyczy. Spacery ogranicza do koniecznego minimum, a sama perspektywa wyjścia z psem na dwór rodzi stres u właściciela.
     I koło się zamyka. Jednak jest na to sposób!

PRZYGOTOWANIE DO NAUKI CHODZENIA NA LUŹNEJ SMYCZY

CO NAM BĘDZIE POTRZEBNE?

  1. Kup wygodną obrożę, a najlepiej szelki, które zniwelują ryzyko ewentualnego uszkodzenia kręgów szyjnych psa i zaopatrz się w smycz nieautomatyczną. Flexi na razie musi poleżeć w domu i zaczekać na swoją kolej. Optymalna długość smyczy nieautomatycznej to ok. 2,5 m.
  2. Smakołyki, ulubione zabawki
  3. Czas! Więcej czasu!
  4. Sporo cierpliwości :)
Cierpliwość jest gorzka, ale jej owoc jest słodki. (Rousseau)
I tym oto optymistycznym akcentem zaczynamy szkolenie :)
Nauka chodzenia na smyczy
Nauka chodzenia na luźnej smyczy

NAUKA CHODZENIA NA SMYCZY
SZCZENIAK

     Nauka chodzenia na luźnej smyczy jest stosunkowo łatwa w przypadku szczeniąt, ponieważ nie mają one jeszcze utrwalonego nawyku ciągnięcia na smyczy. Zasada jest bardzo prosta: obserwujmy karabińczyk-zwisający oznacza, że idziemy, napięty-stajemy. Dodatkowo każde pożądane przez nas zachowanie-czyli spojrzenie się w naszym kierunku możemy nagrodzić dodatkowo smakołykiem. Ucząc psa w wieku szczenięcym nabywa on jednak przeświadczenia, że nagrodą jest sama możliwość poruszania się do przodu. Nie ciągniemy smyczy do siebie, gdyż wywoła to odwrotny skutek-pies zacznie ciągnąć ją w swoim kierunku!
   
Pies ciągnie na smyczy
Pies ciągnie na smyczy
PIES Z UTRWALONYM NAWYKIEM CIĄGNIĘCIA SMYCZY

Metoda I

     W takiej sytuacji musimy nieco zmodyfikować nasze ćwiczenie, jednak przyświeca nam i w tym przypadku ten sam cel- idziemy do przodu, gdy smycz zwisa luźno. My to wiemy, pies nie do końca. Zwiększamy zatem opór. Przywiązujemy smycz do paska lub przewiązujemy nią pas i w momencie, kiedy ze strony psa zaczyna się walka o podążanie do przodu, stajemy nieruchomo i stajemy się drzewem. Na początku nagradzamy psa za samo spojrzenie się w naszym kierunku. Gdy tylko poluzuje on smycz, idziemy do przodu. Nie zniechęcamy się! Na początku nauki będziemy zbierać owoce sukcesu zapewne tylko w centymetrach. Jednak pies powinien szybko "załapać" o co nam chodzi i dystanse powinny się z dnia na dzień zwiększać. 

Metoda II

   Gdy nie widzimy zbytnich efektów związanych z pierwszym ćwiczeniem, przechodzimy do ćwiczenia numer dwa. Tutaj również przybieramy pozycję drzewa, jednak nieco odmienioną. W tym przypadku drzewo będzie na przeciwko psa. Stajemy przed psem, zachęcamy go np. smakołykiem, aby do nas podszedł. W sytuacji, kiedy podchodzi on na luźnej smyczy choćby o krok-nagradzamy. Z czasem zwiększamy ilość kroków, stosujemy dodatkowe przeszkody w postaci zakrętów. Gdy pies niechętnie podchodzi, zachęcamy smakołykami, cmokaniem czy innym sygnałem, na który pies reaguje, pamiętając przy tym że smycz nie może być napięta. 


Metoda III

     Jeszcze inną, dość ciekawą metodę prezentuje Barbara Waldoch w swojej książce pt. "Pozytywne szkolenie psów". Metoda ta polega na wyznaczeniu około dwudziestometrowego odcinka, na którym będziemy ćwiczyć z psem chodzenie na luźnej smyczy. Jednak nie jest to taki zwykły spacer, albowiem na samym końcu znajduje się pokusa. Może nią być posiłek, ulubiona zabawka lub nadzwyczajny smakołyk, na punkcie którego pies szaleje. Zapach i widok pokusy bez wątpienia sprawi, że pies zacznie się energicznie szamotać i rwać ze smyczy. Jednak nie dla psa kiełbasa ;) Tu zaczyna się prawdziwa gra. Stajemy na linii startu i próbujemy dotrzeć z psem do pokusy. Pokonujemy pierwszy krok z psem-natychmiast, gdy zaczyna się napinanie przez niego smyczy, stajemy się drzewem, nic nie mówimy i wracamy do linii startu i podchodzimy do kolejnej próby. Może to chwilę potrwać, zanim pies zrozumie, że do celu może go przybliżyć tylko i wyłącznie luźna smycz. W sytuacji, kiedy pokonuje on poprawnie więcej niż jeden krok-nagradzamy go po drodze smakołykami. Jeśli np w połowie drogi zacznie znowu się szarpać- obieramy pozycję drzewa i wracamy do linii startu, na której czekamy na kontakt wzrokowy z psem i ponownie próbujemy. W pewnym momencie pies zda sobie sprawę, że szarpanie smyczą do przodu nie tylko go nie przybliża do wyznaczonego celu, ale wręcz oddala. Powtarzamy ćwiczenie do momentu, kiedy uda nam się dojść z psem do pokusy na luźnej smyczy. Gdy osiągniemy pożądany efekt to chwalimy psa, a pokusa staje się dla niego realnym osiągnięciem :). W celu utrwalenia pożądanego zachowania powtarzamy całą lekcję kilka razy. Po kilku dniach prób, pies powinien już nauczyć się kontrolować napięcie smyczy i iść swobodnie.




I ZASADA: Nie wyrywaj się przed szereg!
II ZASADA: Zasada luźnego karabińczyka
III ZASADA: Nadzieja pozwala iść naprzód, zaś wytrwałość stać
IV ZASADA: "jeśli to, co robisz nie przybliża Cię do Twoich celów, oznacza to, że Cię od nich oddala". Brian Tracy

     Poza praktykowaniem powyżej wymienionych ćwiczeń pamiętaj także o kilku bardzo ważnych zasadach, które pomogą Wam przybliżyć się do celu i osiągnąć sukces:

- zaczynając pracę z psem zadbaj o to, aby był on zrelaksowany i spokojny. Każde wyjście z psem na spacer to dla niego ogromne emocje-niezliczona ilość nowych zapachów, obiektów godnych uwagi, nowych ludzi i psich znajomych,

- ćwicz w miejscach z dala od źródła rozproszenia. Pozwoli to psu na skupieniu uwagi na swojej osobie. Początkowo możesz nawet rozpocząć treningi w domu. Z czasem podchodź coraz bliżej do źródła rozproszenia,

- jeśli nie możesz sobie pozwolić na ćwiczenia przy każdorazowym wyjściu z psem na spacer (brak czasu), używaj obroży uzdowej. Pomoże to w utrwaleniu wypracowanych dotychczas zachowań i zapobiegnie zaprzepaszczeniu nabytych już przez psa umiejętności

- miej przy sobie niespodzianki (np. smakołyki) i nagradzaj psa nie tylko za powrót do Ciebie, ale także za poprawne podążanie za Twoją osobą  
 
   
- mów do psa wesołym i spokojnym tonem

- na spacerze nie ograniczaj się tylko i wyłącznie do ćwiczeń. Pozwól psu załatwić swoje potrzeby, powąchać nowy krzaczek czy zapoznać nowego pieska :)


     Napiszcie koniecznie jak u Was wyglądał problem chodzenia i nauki chodzenia na smyczy. Wszelkie rady będą pomocne nam wszystkim :)




Czy pies rozumie co do niego mówimy?

Czy pies rozumie co do niego mówimy?


    Jest wieczór, leżymy wygodnie z moją suczką Galą na kanapie. Ja-przed telewizorem, a ona jak to zwykle-obgryza jakąś zabawkę. Nagle mówię do niej, jak zawsze bardzo mocno nacechowanym emocjami głosem: "Galusia, a gdzie jest piłeczka?". Gala się zrywa, przynosi piłeczkę do mnie. Za chwile, identycznie intonując, pytam się: "Galusia, gdzie jest ciocia? na co Gala reaguje zerwaniem się z łóżka w stronę drzwi wyjsciowych, radośnie przy tym szczekając. Nadchodzi pora wieczornego spaceru, pytam: "Idziemy na dworek?". Ona patrzy się w stronę drzwi wejściowych, ale już nie szczeka. Intonacja taka sama, jednak słowa zupełnie inne. I tu nasuwa się pytanie, które od zawsze spędza sen z powiek właścicieli czworonogów: Jak to możliwe? Czy pies rozumie co do niego mówimy? Jeśli tak to czy jego sposób rozumowania jest podobny do ludzkiego? Jest na to naukowe wytłumaczenie!



Border collie


PIES ROZUMIE 200 SŁÓW?
JEDNAK Z PEWNĄ RÓŻNICĄ!

Przez lata wpajano nam, że psy nie rozumieją słów tylko intonację głosu właściciela.W 2004 roku magazyn Science opublikował artykuł, który opisywał pewne doświadczenie jakiemu poddano psa rasy border collie o imieniu Rico. W wyniku tego eksperymentu dowiedzielismy sie, że rozumie on około 200 prostych słów. Cały czas nie było jednak wiadomo czy psy rozumieją słowa w taki sposób jak my, ludzie. Niedługo po tym przystąpiono do innego eksperymentu. Badacze  z University of Lincoln badali 5 letniego psa tej samej rasy o imieniu Gable. Pies był uczony reakcji na słowo w odniesieniu do konkretnych przedmiotów. W efekcie badań stwierdzono, że istnieje rożnica w pojmowaniu słów pomiedzy czlowiekiem a psem. Dla ludzi bardziej liczy się kształt, zaś dla psów rozmiar i to z czego jest wykonany dany przedmiot. Czy aby na pewno?


Rezonans magnetyczny ludzkiej głowy

PSY DOSKONALE ROZUMIEJĄ LUDZKIE EMOCJE!

W 2014 roku uczeni z Uniwersytetu w Budapeszcie dokonali badania funkcjonalnym rezonansem magnetycznym na grupie psich ochotnikow. Badano rasy takie jak golden retriever i border collie. Chciano sprawdzić reakcje psich mózgów na ludzki głos i na otaczające nas dźwięki. Razem z psami przetestowano reakcje mózgu 22 ludzkich ochotników. Zarówno psom, jak i ludziom przedstawiano 200 różnych dźwięków: ludzkich, psich i dźwięków nas otaczających-np. samochodów. Nie badano w tym eksperymencie rozumienia poszczególnych słów. W wyniku eksperymentu odkryto, że podczas reakcji na zaprezentowane dźwięki i u psów i u ludzi uaktywnia się ten sam obszar mózgu: biegun skroniowy. W wyniku doświadczenia okazało się, że psy reagują emocjonalnie podobnie jak ludzie. Zapewne nie raz przekonaliscie się, że pies reaguje na przeżywane przez nas emocje, takie jak: śmiech, płacz, złość czy żal w głosie.


Uśmiechnięty pies



NAJNOWSZE BADANIA WSKAZUJĄ, ŻE PSY ROZUMIEJĄ WIĘCEJ NIŻ NAM SIĘ WYDAJE!


Kilka dni temu doczekalismy sie wreszcie wyniku całego eksperymentu. Jak wskazuje magazyn Science, psy rozumieją nie tylko intonację głosu swoich właścicieli, ale także pojedyńcze słowa, które wypowiadają! Odkrycia tego dokonano analizując mózgi 13 psów przy użyciu funkcjonalnego rezonansu magnetycznego. Podczas eksperymentu psy słuchały wypowiedzi swoich trenerów, które były nacechowane różnymi emocjami. Wypowiadano treści neutralne i pochwały w różnych możliwych kombinacjach. Potwierdziło się to, co my właściciele czworonogów wiemy chyba od zawsze: pies rozumie słowa, które wypowiadamy! I to bez znaczenia w jakiej intonacji! Co więcej, za znaczenie słowa odpowiedzialna jest u psów lewa półkula mózgu, zaś za intonację-prawa. To identycznie jak u ludzi! Psy wykorzystują obydwa te mechanizmy w celu zrozumienia treści i znaczenia przekazu. I tak przykładowo jeśli powiemy do psa "dobry pies!" i wypowiemy to w tonie pochwalnym, pies zareaguje radością. To, co do tej pory było domysłem, stało się w końcu oczywistą oczywistością :). Może nadejdzie taki moment i przełom w nauce, kiedy i nam będzie dane zrozumieć co mówią do nas nasze czworonogi?





 
Copyright © 2016 Pies w wielkim mieście , Blogger